Share

W świetle Słowa

Słowa, słowa, słowa

A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj (…). Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi (Mt 5,34-37).

Ewangelia, choć nie jest reportażem sprzed dwóch tysięcy lat, to jednak daje nam jakieś wyobrażenie spraw, którymi żyli ówcześni ludzie. W cytowanym fragmencie Jezus nawiązuje do praktyki przysięgania. Problemem nie było samo składanie przysięgi, lecz jej nagminność. Przysięganie, nawet w rzeczach błahych, było na porządku dziennym. Jednocześnie wdawano się w zażarte dywagacje, kiedy przysięga jest wiążąca, a kiedy taką być nie musi. Uważano, że jedynie przysięga, w której wyraźnie odwoływano się do imienia Boga, jest prawdziwa, a co za tym idzie – jej niedotrzymanie wiązało się z przekleństwem. Inaczej było, gdy ktoś przysięgał „tylko” na świątynię, Jerozolimę, własną głowę czy cokolwiek innego. I choć brzmiało to pięknie i pobożnie, to jednak w razie trudności pozostawiało furtkę, aby z takiej przysięgi się wycofać.

Andrzej Danilewicz SVD

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Więcej w najnowszym numerze miesięcznikawinietka small

 

Miesięcznik MISJONARZ
ul. Ostrobramska 98, 04-118 Warszawa
Tel.: +48 22 280 99 65
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.