Share

Święty albo szalony

Podczas przedstawiania działalności św. Arnolda Janssena często przewija się pewne przekonanie. Polega ono na tym, że uważamy, że wszystko, co udało mu się zrobić, przebiegało bez żadnych problemów i wyrzeczeń. Wydawał jakąś gazetę? No i wydawał. Co za problem? Założył misyjne seminarium? No i założył! A jakżeby inaczej? Zbudował kilka seminariów, kilkanaście kościołów, wydawał ponad milion egzemplarzy publikacji rocznie, założył misje w wielu krajach? Oczywiście! Co w tym dziwnego?

Dokładniejsza lektura biografii św. Arnolda pokazuje nam jednak, że nie wszystko działo się tak prosto i automatycznie. Wielkim paradoksem jest fakt, że wiele niby bardziej przygotowanych i utalentowanych osób musiało się ze swoich pomysłów wycofać, a Arnold szedł dalej. Nie można odmówić mu Bożej pomocy, ale sekret kryje się również w konkretnych działaniach. Przyjrzyjmy się zatem kilku sytuacjom współpracy założyciela werbistów z biskupami.

Dariusz Pielak SVD

 

 

 

Więcej w najnowszym numerze miesięcznikawinietka small

 

Miesięcznik MISJONARZ
ul. Ostrobramska 98, 04-118 Warszawa
Tel.: +48 22 280 99 65
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.